Zaczynam
powoli rozumieć czemu artyści czuli się odrzuceni i nierozumiani.
Każdego dnia dostaje kilka próśb od znajomych by wykonać im
portret lub dla nich coś narysować Oczywiście jedne z próśb są
od bliższych inne od dalszych znajomych. Ale nie rozumiem czemu w
momencie odmowy ludzie unoszą się i obrażają "Powinieneś to
zrobić dla mnie" "to w końcu ja?!" "Czemu
rysujesz innych a nie mnie" - to tylko najpopularniejsze teksty
jakie słyszę. Oczywiście nie ma mowy o tym by musieli uiścić
nawet najdrobniejszą opłatę bo przecież to oni?! Dopiero teraz
zauważam jak niedoceniana jest praca twórcza w Polsce. Ok, nie będę
oszukiwał ze jestem jakimś genialnym artysta (ale planuje :P )
nawet nie czuje, ze mogę się artysta nazwać Ale jednak, jest to
kawałek pracy, kilka godzin i kilka kilkanaście złotych wsadzone w
każdą pracę bo czymś jednak to wykonać trzeba. Oczywiście mało
ludzi to rozumie.
Z
drugiej strony przyjaciele. Którzy wywołują we mnie wyrzuty
sumienia ze względu na to ze się z nimi nie widuje, lub nie
odbieram telefonu, bo na czas pracy go wyłączam Czuje że jak tak
dalej pójdzie będę mógł z czystym sercem stanąć na rynku
starego miasta bądź wyjechać do krynicy i sprzedawać swoje prace
zrzędząc jaki to ja jestem umęczony artysta, bo przez takie
zagrania czuje że coraz bardziej posępnieje i odcinam się od
innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz